Birdrizzlers PO: Mlecznik

Pierwsze słowo jakie mi przychodzi na myśl o tym mleczniku - niesamowitość :) Możecie sobie tylko wyobrazić, jaki powoduje zachwyt u gości, jak tylko ptaszek wyląduje na stole z serwisem kawowym. Mlecznik jest niesamowity. Kształt zapiera dech, zdziwienie i zainteresowanie zapewniam każdego. Nawet tych pijących herbatę :). Jeżeli chodzi o pojemność ... hmmm... nie podam w ml ale starcza na jakieś 4 kawy no chyba ze ktoś lubi więcej mleka to tak 3. Ale uzupełnianie to sama przyjemność. Zdejmujemy ptaszkowi główkę - jakkolwiek to brzmi i mamy plastikowo-silikonowy koreczek-nakładkę. Ściągamy, dolewamy mleka, śmietankę i gotowe. Mleko leci idealnie małym strumieniem przez dzióbek i umiejętnym ruchem ręki odstawiamy ptaszka na miejsce. W większości przypadków nic nam nie ścieka, spływa po ściance aczkolwiek miałem jednego gościa który notorycznie powodował że ptaszkowi mleczko uciekało na zewnątrz ale to pojedynczy przypadek. Mimo to uważam, że ptaszek jest super i otrzymał już nowe miano. Goście już nie pytają o mleko tylko mówią - czy mogę poprosić ptasie mleczko ;). mimo dość małego otworu (ręki nie wsadzimy żeby umyć) łatwo się go czyści. Można przepłukać dokładnie a i producent zapewnia, że można myć w zmywarce. Podsumowując jesteśmy bardzo zadowoleni z nowego mlecznika bo nie dość że spełnia swoje podstawowe funkcje to jeszcze wywołuje efekt wow na każdym spotkaniu no i jest zakryty - nic nam nie wpadnie, żadna muszka nie jest straszna.